Zacharowa upomina Brytyjczyków. "Londyn to zignorował"
O śmierci obywatela Wielkiej Brytanii Paula Urey'a poinformowała kilka dni temu w serwisie Telegram, mianująca się "rzecznikiem" nieuznanej przez Zachód Donieckiej Republice Ludowej, Daria Morozowa.
Paul Urey był pracownikiem pomocy humanitarnej, pochodzącym z miasta Warrington. Mężczyzna został pojmany w kwietniu wraz z 22-letnim innym obywatelem Wielkiej Brytanii Dylanem Healy. Obaj zostali wówczas oskarżeni o bycie „najemnikami”.
Londyn komentuje śmierć Urey'a
Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wyraziło "głębokie zaniepokojenie" doniesieniami o śmierci Brytyjczyka na terenie tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i wezwało w piątek do resortu ambasadora Rosji w Londynie – Andrieja Kielina.
– Jestem zszokowana doniesieniami o śmierci brytyjskiego pracownika organizacji pomocowej Paula Urey'a, w czasie kiedy znajdował się w areszcie u rosyjskich pełnomocników na Ukrainie – komentowała sprawę szefowa brytyjskiej dyplomacji Liz Truss.
– Rosja musi ponieść za to pełną odpowiedzialność. Winni zostaną pociągnięcie do odpowiedzialności – dodała polityk.
Ostre słowa Zacharowej
W odpowiedzi rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, oskarżyła Londyn o upolitycznioną i niewłaściwą reakcję.
W komentarzu opublikowanym na stronie resortu spraw zagranicznych Zacharowa zwraca uwagę, że strona rosyjska wielokrotnie wskazywała Brytyjczykom, że rozmowy dotyczące losów Urey'a powinny być prowadzone z władzami tzw. Donieckiej Republiki Ludowej.
– Londyn jednak to zignorował – komentuje dyplomatka, oskarżając dalej stronę brytyjską o wykorzystywanie "ludzkiej tragedii" na użytek polityki wewnętrznej (chodzi o wykorzystanie tego tematu przy wyborze nowego lidera Partii Konserwatywnej).
– Argumenty używanie przez polityków takich jak Elizabeth Truss o nieuznawaniu republik ludowych, to nic innego jak wymówki,pokazujące jak obojętny jest brytyjski rząd wobec losu swoich rodaków – dodała Zacharowa.